Może słyszeliście o tym, że patrząc na uśmiechniętego człowieka, w naszym mózgu zachodzą podobne procesy jak wtedy, gdy sami się uśmiechamy? Co zatem dzieje się z mózgu dziecka, gdy widzi durowego, zgorzkniałego lub wypalonego nauczyciela? I mam tu na myśli nie tylko nauczyciela w szkole, ale każdą osobę, która może czegoś nauczyć nasze dziecko.
Jeśli dziecko widzi znudzonego nauczyciela, samo sanie się znudzone.
Co innego, jeśli po jego drugiej stronie stanie osoba z pasją, przekonana o tym, że to, o czym mówi jest ciekawe, niezwykłe i użyteczne. Pasja jest zaraźliwa.
Między innymi dlatego dzieci tak łatwo, prawie mimochodem, uczą się liczyć, nazywać kolory i kształty. Bo ta pierwsza wiedza przekazywana przez podekscytowanych tym procesem dorosłych przekazywana jest z pasją, przejęciem. Często na konkretnych przykładach, często w oparciu o prawdziwe życie.
Popatrz, o koło! O, tu też jest koło! I tu!
Albo w przypadku fanów motoryzacji:
To Mercedes! A to Fiat! A wiesz, jak nazywa się ta marka? o ulubiona marka Twojego taty! itd… itp… 🙂
Świat jest pasjonujący. Wszystko, co jest wokół nas może takie być. Jak to się dzieje, że dziecko tak szybko zaczyna uważać naukę za coś nudnego, za przykry i bolesny obowiązek?
Chciałabym napisać dziś także kilka słów o relacji. Dzieci nie uczą się od osób, których nie lubią i nie szanują. Dlatego jeśli chcemy dotrzeć do mózgu dziecka, musimy najpierw trafić do jego serca. Poświęcić czas na to, by tę relację zbudować.
Relacja z nauczycielem i jego pasja wywołują w dziecku emocje. A to właśnie dzięki nim informacje są zapisywane w naszym mózgu. Jeśli coś nie wzbudza w nas emocji o znaczy, że nie jest ważne. Nasz mózg nie traci czasu, by to zapamiętać